piątek, 10 stycznia 2014

Królową Śniegu być...

Gdy byłam dzieckiem, mama zawsze czytała mi przed snem baśnie Hansa Christiana Andersena, moją ulubioną była "Królowa śniegu". Słuchałam z zapartym tchem i próbowałam sobie wyobrazić jak mogła wyglądać majestatyczna, budząca grozę władczyni lodowej krainy. Przypomniałam sobie o tym podczas przeglądania kolekcji na sezon jesień/zima 2011/12 gdyż projekty domu mody Alexander McQueen
sprawiły, że na parę chwil zamarłam z wrażenia.
 


Kontrast czerni i bieli, drapieżne, skórzane i metalowe elementy złagodzone puszystym futrem i piórami, całość prezentująca się niezwykle teatralnie, imponująco. Jest delikatnie, kobieco, ale jest też seksownie i demonicznie. Jedna, spójna kolekcja, a złożona z wykluczających się sprzeczności.



Aleksander McQueen słynął z tego, że na jego pokazach modelki prowokowały nowatorskimi, stylizacjami, wyglądały jak stworzenia z innej rzeczywistości, wręcz kosmicznie. Im było bardziej awangardowo, tym lepiej. Pomysły przechodziły najśmielsze oczekiwania odbiorców i krytyków, a kreacje, fryzury i makijaż były niczym prawdziwe dzieła sztuki nowoczesnej, które często eksponowano na niezwykle widowiskowych pokazach.


 Grafitti meets fashion, 1999
 
 Evolutionary shoes, 2009

 Wkraczanie w świat stworzony przez projektanta i poznawanie go, było jak
podróż na inną planetę, do przestrzeni gdzie sen przeplatał się z
jawą i fantazja grała główną rolę. Świat wykreowany przez Aleksandra
McQueena był po prostu magiczny.
 
 spring/summer 2008
 
I chociaż wielkiego mistrza już nie ma, to jego „duch” jest wciąż obecny, bowiem następczyni - Sara Burton potrafi zachwycić w równym stopniu. Co prawda jest nieco mniej spektakularnie, ale nadal tak samo pięknie. Kolekcja jesień/zima 2011/12 została inspirowana chłodem, baśniową postacią Królowej śniegu, dlatego jest taka mroczna, surrealistyczna i niesamowita.


 fall/winter 2011/12

I dlatego zrobiła na mnie tak ogromne, piorunujące wrażenie. Wróciły wspomnienia z dzieciństwa, pojawiły się emocje i wielki zachwyt. W moich wizjach potężna władczyni wyglądała inaczej, nie była taka zmysłowa, zbuntowana i nowoczesna, ale to pewnie dlatego, że wyobraźnia dziecka choć kolorowa, ma pewne granice.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...